Dzionek…

Dzionek…

DziÅ› po raz 3 byÅ‚em na roratach razem z kumplami, nadal jest fajnie, wszyscy jak jacyÅ› naćpani Å›piewamy, hehe kto by pomyÅ›laÅ‚. My, pierwszoklasiÅ›ci. Ale co tam. Potem do domciu i na za piÄ™tnaÅ›cie dziesiÄ…ta lekcje. WczeÅ›niej zÅ‚oÅ¥yÅ‚em tacie Å¥yczonka z okazji Å›wiÄ™ta Å›w. Barbary – patronki górników (mój tata jest górnikiem :-).Gdy przyszliÅ›my razem z moim sÄ…siadem (chodzi ze mnÄ… do klasy) do budy, czekaÅ‚y na nas; jedna, dwie, trzy (zaleÅ¥y jak dla kogo) dobre wiadomoÅ›ci. Po pierwsze nie ma babki z niemca – mamy Å‚Ä…czone lekcje z I grupÄ…, po drugie nie ma muzy i po trzecie nie ma WueFu (dobrze dla mnie bo mnie caÅ‚e barki bolÄ… od tego cięťkiego plecaka), wiÄ™c w sumie mamy minus dwie lekcje. Spoko. Po budzie zjadÅ‚em obiad i poszedÅ‚em do kumpla i usiÅ‚owaliÅ›my opanować linuxa z powodu tych rzekomych wszystkich kontroli antypirackich, bo owe podobno u nas na osiedlu sÄ…, a nikt chyba nie jest aÅ¥ taki legalny. Ja przyszedÅ‚em, a potem do mnie tez przyszÅ‚a sÄ…siadka z synkiem (teÅ¥ pierwszoklasistÄ… – podstawowym ;-), i teraz mamy maÅ‚e party barbórkowe. Elo, ziomki. IdÄ™ grać. Do jutra…

Have your say