Sierpień2008

Konstrukcja

Uderz. Uderz z całej siły. Niech rozpadnie się na drobne kawałki. Porozrzucaj je dookoła. Najlepiej tak, żeby trudno było je odnaleźć, by nie chciało się ich szukać. Idź na przód i znajdź inne, możliwości ułożenia tego wszystkiego jest nieskończenie dużo. W końcu jesteś młody, możesz sobie pozwolić żeby zacząć od nowa. Tylko czy nie pokona Cię lenistwo? Czy teraz nie jest Ci zbyt wygodnie? Od małego lubiłem klocki. Tylko nigdy nie mogłem się doprosić o te z najwyższej półki. Teraz jestem już „duży” i sam potrafię sięgnąć po te, które chcę. Budowanie jest wtedy przyjemne, kiedy mamy klocków pod dostatkiem.[...]

Czytaj dalej »

Zasady Prawdziwego Mężczyzny ;)

Dziś miałem zabiegany dzień, rano w Rybniku, do tego jazdy, a potem ta kobieta znów postawiła mnie pod ścianą. Tylko wtedy celowała do mnie jednym pistoletem. Tym razem wymierzyła we mnie aż dwadzieścia. I granat. Wraz z koleżankami wpadły na genialny pomysł stworzenia kodeksu, listy, dekalogu czy czegoś co określałoby prawdziwego faceta. Los chciał, że dostałem jedyny egzemplarz w swoje ręce. Postanowiłem się nim podzielić. Póki co się do tego nie ustosunkuje, bo trochę mnie to przeraża, a jednocześnie bawi i trudno do końca napisać mi co o tym myślę. Muszę się z tym przespać. Na 20 punktów dałbym sobie[...]

Czytaj dalej »

Stawić czoła śmierci

Pokonywać bariery jest stosunkowo prosto jeśli ma się do tego trochę chęci i odpowiednią motywację. Gorzej jeśli tych chęci nie ma, a lęk powoduje bezradny paraliż. Z tym robieniem prawa jazdy to było podobnie jak z teatrem. Na początku cholernie się bałem, ale pojawiła się pani Jadzia i jakoś tak coś we mnie drgnęło. Zaryzykowałem i nie było źle. Teraz, o ile kurs nie stanowił żadnego problemu, to umówienie się na jazdy było dla mnie nielada wyzwaniem. Ale los chciał, że autobus mi się spóźnił, spotkałem pewną pannę, która postawiła mnie pod ścianą i z wyciągniętym pistoletem dybała na moje[...]

Czytaj dalej »

Szaleństwo Yerba Mate

Wbrew pozorom, żeby napisać o moich wakacjach, powodem nie była ani herbata, ani też moja sąsiadka. Pomysł pojawił się rano. Właściwie wena, zew twórczy! Tylko będzie tak pobieżnie, bo jak miałbym pisać o szczegółach… bla, bla, bla. No to wakacje zaczęły się w piątek (szok!). Tak sobie, nic ciekawego, choć wpisałem się na list do Pana prezydenta Rybnika i napisałem, że w szkole mamy kijową salę gimnastyczną, i że w ogóle nie fajnie, że gimnazjum i takie tam. Potem, hmm co było potem? W poniedziałek o 15.13 przeżyłem coś niesamowitego. Wszedłem do autobusu i tam nie było osoby, którą miałem[...]

Czytaj dalej »