W przedszkolu
Robiłem to tyle razy. Nie żebym się chwalił, ale wiem o co w te klocki chodzi. Jak przychodzi co do czego to nie siedzę z założonymi rękami, ale działam na tyle ile potrafię. W końcu to nie pierwszy raz. Ale siedzę jak małe dziecko w kącie, plecami do wszystkich i płaczę. Nie dość, że ktoś podpierdolił mi klocki, to w dodatku nie wiem co zrobić z tymi co mam. Tak bardzo bym chciał tamte z powrotem, ale sam pozwoliłem je sobie odebrać, bez najmniejszej walki. W dodatku przedszkolanka krzyczy, rodzice nie przychodzą – wysyłają tylko obcych ludzi, w naszym kukiełkowy[...]
Czytaj dalej »