Historia Kubusia P.
Koala tchnął we mnie nieco ochoty na grzebanie w starych obrazkach. Wygrzebałem to zdjęcie chyba nieprzypadkowo, bo chciałbym się wam przyznać do tego, ťe o najpiękniejszych chwilach w moim ťyciu nie ma tu ani słowa (no dobra, moťe coś się znajdzie), jest masa narzekania i smutków, głupoty i bezsensowności. Historia Kubusia P. miała być inna. Załoťyłem nawet osobnego bloga, a to zdjęcie było w nim jako nagłówek. Ta historia miała być o miłości i o wszelkich moich doświadczeniach z nią związanych. Nie wiedzieć czemu nic z tego bloga nie wyszło, choć podobny pomysł ciągle chodzi mi po głowie. No i[...]
Czytaj dalej »