Terror…
Dobra ludzie spokój. Fakt, mam sklerozÄ™, ale to nie powód aby mnie terroryzować. Wczoraj nic ciekawego siÄ™ nie wydarzyÅ‚o, nie liczÄ…c wizyty u dentysty. WedÅ‚ug mnie dentysta powinien leczyć zÄ™by, a nie jeszcze w nich wiercić dziury. Moja dentystka wzięła tÄ… swojÄ… wiertarÄ™ (jeÅ¥eli tak to moÅ¥na nazwać) i wierciÅ‚a mi, wierciÅ‚a mi chyba z 10 minut, a potem wsadziÅ‚a mi plombÄ™ i powiedziaÅ‚, Å¥e mam fajne zÄ™by, ale muszÄ™ o nie dbać (terror). A dziÅ› z rana na basen, potem do budy… W budzie wiadomo teÅ¥ terror. Nauczyciele rodem z piekÅ‚a. Pytania, kupÄ™ zadania i jak ciÄ™ tu czÅ‚owieku ma szlak nie trafić, ale nie mieliÅ›my jednej lejby – polaka i mogliÅ›my iść w chatÄ™… Na przerwach dawali w zochÄ™ (ja nie bo w to cholerstwo trafić siÄ™ nie umiem ;-), raz im (tzn. dziewczynÄ… – oczywiÅ›cie) zocha na lampe wpadÅ‚a i musieliÅ›my jÄ… zdjąć tzn. Zdziachu (jest chyba najwyÅ¥szy). PodsadziliÅ›my my go i Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ zochÄ™… I tak byÅ‚o w budzie, a teraz jestem w chacie i stukam w klawiaturÄ™… No to wszystko… Nara…