Moc kreacjonizmu
Jestem artystą, nadczłowiekiem. Mam w sobie moc tworzenia. Czasami silniejszą, a czasami trochę słabszą – brzmi niedorzecznie, ale… „A dzik, ja wiem”. Poddaje w ten sposób życie ciągłej manipulacji. Nie, wróć. Nie życie, lecz otaczających mnie ludzi. A żeby zrozumieć trzeba interpretować. Żeby interpretować trzeba znać. Żeby znać trzeba się starać. A kto się stara?
Wyobraźcie sobie kobietę. Piękną i młodą, o niebagatelnym stylu i nietuzinkowym charakterze. Sobotni wieczór, szpilki otulają jej stopy, rzucające się w oczy pończochy zdobią jej nogi, spódniczka zakrywa tyle ile powinna, dobrze wydekoltowana bluzka eksponuje jej atuty, na twarzy delikatny makijaż, blond farbowane włosy, na paznokcia różowy lakier. Harem mężczyzn otacza ją na parkiecie. W tle gdzieś majaczy moja postać. Wychodząc zaczepia ją koleś, chce numer, błędny numer. Kilka dni później, równie wyzywająca, zostaje zaczepiona przez dwóch alfonsów.
Wyobraźcie sobie mężczyznę. Młodego i przystojnego, o nadzwyczajnym uśmiechu i nietuzinkowym charakterze. Poniedziałkowy poranek, biały, opinający jego klatkę piersiową t-shirt, czarne szorty, sportowe buty, pot spływający po twarzy. Boisko, a wokół niego harem kobiet rozbiera go wzrokiem. W tle gdzieś majaczy moja postać. Wychodząc z szatni podbiega do niego ta najodważniejsza prosząc o numer. Kilka dni później kontakt się urywa.
Premiera się udała. A bałem się jak jasna cholera, ale to nie był strach przed występem, to był strach przed reakcją osób, które chciałem by widziały mały fragment naszej kilkumiesięcznej pracy. Po spektaklu kilka dziewcząt prosiło mnie żebym im to nagrał, więc spekuluję, że cel został osiągnięty. Szkoda tylko, że nie było pewnego pana.
Wyżej wymienionych znacie. Może nie wszyscy, ale chcę żebyście ruszyli wasze umysły i nakreślili sobie ich obraz, który, jak mniemam, będzie się różnił znacznie od rzeczywistego. Ot, moc, tylko jakaś licha dzisiaj. Jutro by się przydała.
2 comments
kami - 04/05/2009 07:24
no! nareszcie mam znów się nad czym zachwycać co prawda, też bardzo chciałam przyjechać na ten „nietuzinkowy” spektakl, niestety czas nie pozwolił.. ale mam nadzieję, że jeszcze w przyszłości się na coś załapię..
Ps. powodzenia na maturze ‚przyszły studencie’ ;P
linkusia - 04/05/2009 16:24
Oj a same szpilki mi już nie wystarczają:PP Myślałeś, że nie przyjdę??