Zmarszczki – ciąg dalszy
Zmarszczki mi się przez Niego robią. Ministrant, oazowicz a w kościele lepi roznegliżowane kobiety z plasteliny. Dawno nie miałem takiego banana na ustach w czasie rekolekcji. Bynajmniej nie w bazylice, bo tam „piekielnie” zimno.
Przez Niego też mi się robią zmarszczki. Szkoda, że tak pozytywnych ludzi nie ma więcej na tym świecie. Choć gdyby było ich więcej, świat nie miałby już tyle uroku. Dawno nie widziałem tak pięknego wozu jak ta Nysa, nie umiem doczekać się jakiejś dalszej wycieczki.
Powodem zmarszczek stają się również przypadkowe osoby. Babcia z koniem na biegunach dla swoich wnucząt, kobiety w białych kozaczkach, ludzi w pomarańczowych koszulkach rozdający ulotki i wiele, wiele innych, specyficznych postaci. Ktoś ostatnio mi powiedział, że trzeba dostrzegać małe radości – cóż czasami z pewnych rzeczy szydzę, ale mnie cieszą.
Niestety przyczyną zmarszczek stały się moje decyzje podjęte 3 lata temu. Całe szczęście, już tylko 2 miesiące.
P.S. Muszę nawiązać do tego co napisałem jakiś czas temu. Matura za pasem, a niektórzy dalej nie potrafią czytać. A! Jeszcze jedno – nie czepiać się mojego ambitnego języka
3 comments
linkusia - 10/03/2009 22:13
Kolagen Kubuś, albo botox:D
]';.];' - 19/03/2009 14:11
i tak trzymaj
chris - 03/04/2009 19:54
padłem jak początek poczytałem :]