Był, a właściwie to jeszcze przez kilka godzin będzie, bo nikt, ani nic nie da rady tego zmienić. Co takiego się wydarzyło od zeszłego poniedziałku? Wiele, moťe nawet zbyt wiele. Choć jak to mówią, im więcej masz zajęć tym więcej czasu potrafisz znaleźć.

Wtorek. W głowie pozostała mi tylko próba, a właściwie to spotkanie u pani Jadzi. Oglądaliśmy nasz występ na festiwalu i dochodzę do wniosku, ťe cholernie łep mi wisi, więc jeśli ktoś jest na tyle dobry to mógłby mnie czasami rąbnąć w plecy.

Źroda. Na Tomka musiałem czekać ze 40 minut. Czekanie to coś strasznego, szczególnie gdy człowiekowi się spieszy, choć i tak udało nam się z ulotkami uwinąć prędzej, ale mi autobus i tak uciekł.

Czwartek. Dzień jakiejś załamki i jednocześnie odbudowy w sobie pozytywnego myślenia. Właściwie to dzięki magii pewnej osoby. Dziękuje :*

PiÄ…tek. NapiÄ™ty dzieÅ„ na maksa. SzkoÅ‚a. DostaÅ‚em nietypowy prezent od magicznej osoby „na nowÄ… drogÄ™ Å¥ycia” – jak to sama okreÅ›liÅ‚a, a ta osoba ode mnie dostaÅ‚a anioÅ‚a, choć wszyscy twierdzili, Å¥e to ptak. Ten prezent naleÅ¥y do bardzo specyficznej grupy, bo juÅ¥ na zawsze bÄ™dzie czÄ…stkÄ… mnie. WÅ‚aÅ›ciwie to drugi raz coÅ› takiego dostaÅ‚em, choć to jest do picia (bardzo pyszna, dziÄ™kujÄ™ :*), a tamto pierwsze byÅ‚o do jedzenia, aÅ¥ Å‚ezka w oku siÄ™ krÄ™ci. Później plakatowanie caÅ‚ego centrum. Na jednym sÅ‚upie ktoÅ› nas (znaczy siÄ™ plakaty, a nie mnie i Tomka ) zakleiÅ‚, ale tak siÄ™ staÅ‚o, Å¥e później przemierzaliÅ›my tÄ… samÄ… trasÄ…, co ten ktoÅ›, i na wszystkich sÅ‚upach myÅ›my go zaklejali. Satysfakcja na caÅ‚ego. W domu byÅ‚em jakieÅ› pół godziny, by zaraz potem wrócić do Rybnika na koncert Myslovitz. Klika pierwszych piosenek wraz z Wojciechem i AniÄ… byÅ‚em prawie pod scenÄ…. Masakra. Choć pozytywnie to odbieram, bo przeÅ‚amaÅ‚em „strach” wobec pewnej osoby, która to mnie podźgaÅ‚a po plecach i Å‚adnie siÄ™ uÅ›miechaÅ‚a (ah te aparaty na zÄ™by). Później nieco wycofaliÅ›my siÄ™, Å¥eby przeÅ¥yć I nigdy nie zapomnÄ™ tej spontanicznoÅ›ci, gdy jakaÅ› obca mi dziewczyna w czasie „Dla Ciebie” zÅ‚apaÅ‚a mnie za rÄ™kÄ™ i zaczęła siÄ™ ze mnÄ… gibać na boki. Powrót byÅ‚ zadziwiajÄ…cy. „TÅ‚umy wiÄ™ksze niÅ¥ na pielgrzymce”. Znów 2-litrowa Cola ByÅ‚o późno, gdy wróciÅ‚em do domu.

Sobota. Kosiarka siÄ™ zepsuÅ‚a, wiÄ™c miaÅ‚em nieco czasu zanim tatuÅ› wróciÅ‚, poszedÅ‚em siÄ™ opalać i zasnÄ…Å‚em na sÅ‚oneczku. TroszeczkÄ™ mnie spiekÅ‚o, jednak gdyby nie mamusia to pewnie byÅ‚oby ze mnÄ… jeszcze gorzej. Reszta dnia – koszenie.

Niedziela. Niedzielne Å›niadanie, Msza ŹwiÄ™ta, niedzielny obiad, niedzielna kawka JakoÅ› lubiÄ™ celebrowanie tego dnia. Zespala rodzinÄ™. Daje do myÅ›lenia, szczególnie kazanie – o rozstaniach. DowiedziaÅ‚em siÄ™, Å¥e rozstanie to nie smutek, lecz radość, radość oczekiwania na lepsze. I tego trzeba siÄ™ trzymać, bo moÅ¥e być tylko lepiej.

No i zrobię teraz coś czego nigdy dotychczas nie robiłem. Pozdrowienia dla:

• Wojtka i Ani za to, Å¥e potrafili mi dotrzymać towarzystwa w piÄ…tek
• Tomka za wspólnÄ… pracÄ™, rozmowy i piÄ…tek
• Ani za magiÄ™ :*
• Klaudii za towarzyszenie „dźgaczowi” i cierpliwość dla mnie :*
• Anety za dźganie po plecach
• Moniki za to, Å¥e jest :*
• RafaÅ‚a za to co powiedziaÅ‚ i w ogóle, Å¥e jest fajny
• byÅ‚ej 3A bo jesteÅ›cie wyjÄ…tkowi
• „1B – 2″ (sÅ‚ownie: „pierwszej be minus dwa”) – mam nadziejÄ™, Å¥e wycieczka siÄ™ uda

P.S. Biała jak śnieg widać jestem na tyle ślepy, ťe potrzebuję wyraźniejszego sygnału. Przepraszam.