Big saturday, duťa sobota…
Wiecie co jakieÅ› 39 dni temu byÅ‚a Å›roda popielcowa i ksiÄ…dz mówiÅ‚ z prochu powstaÅ‚eÅ› w proch siÄ™ obrócisz, a tu dziÅ› mój kumpel sobie na gadu palnÄ…Å‚: „z prochu powstaÅ‚eÅ›, wiÄ™c siÄ™ otrzep”. Spoko co. DziÅ› DuÅ¥a Sobota tzn. Wielka, no i byÅ‚em juÅ¥ w KoÅ›ciele Å›wiÄ™cić potrawy i miaÅ‚em tam chlebek, miÄ™sko, pisanki (takie kolorowe jaja), ptaska takiego zółciutkiego tzn. kurcacka, zajÄ…czka, który mi klapek zapomniaÅ‚ kupić i jutro ich nie bÄ™dÄ™ miaÅ‚ :-(, ale i tak ja tego nie niosÅ‚em, ale mój mÅ‚odszy brat (w koÅ„cu trzeba go jakoÅ› wykorzystać. No wczeÅ›niej to byÅ‚em jeszcze na dworze i nas Åukaszek, brat Cięťarka tj. Dawida (mojego kumpla z klasy) rzucaÅ‚ nas kamieniami, bo go drÄ™czyliÅ›my i byÅ‚o fajnie, taki psychol maÅ‚y, hehe… No cofamy siÄ™ dalej w czasie… RobiÅ‚em placki ziemniaczane, pycha, szkoda, Å¥e nie spróbowaliÅ›cie, mniam… Zegarek cofamy jeszcze o parÄ™ minut. KroiÅ‚em warzywa do saÅ‚atki. Kurde zegarek mi stanÄ…Å‚… A mam juÅ¥ jeszcze wczeÅ›niej byÅ‚em w sklepie, a przed zakupami jadÅ‚em Å›niadanie, a przed Å›niadaniem jadÅ‚em kolacjÄ™, a w miÄ™dzy czasie spaÅ‚em :-D. Za chwileczkÄ™, to znaczy juÅ¥ idÄ™ do KoÅ›cioÅ‚a, palić ogieÅ„ i go Å›wiÄ™cić wodÄ… Å›wiÄ™conÄ…, która teÅ¥ bÄ™dzie Å›wiÄ™cona…